Nikt nie neguje istnienia takiego czy innego wirusa. Czym innym jest jednak uznawanie faktu istnienia danej choroby, takiej jak COVID-19, a co innego wiara w pandemię, kolejne jej fale, a w szczególności w kontrowersyjne, a nierzadko bezprawne kroki podejmowane przez rząd. Przed rządową propagandą, której głównym wyrazicielem stał się Adam Niedzielski, dziś ostrzega już liczne grono publicystów. Nie zawsze są oni związani z Kościołem. Od samego początku „pandemii” wzywał czytelników do ostrożności portal PCh24.pl, SKCh im. Ks. Piotra Skargi i jego prezes – Sławomir Olejniczak.
Wirusy, choroby – stała zmienna ludzkości
Od początku historii ludzkości ludzie chorują i umierają. Jest to fakt, z którym każdy z nas musi się liczyć w zasadzie od chwili narodzin, czy przynajmniej od chwili uzyskania dostatecznej świadomości. Choroba i śmierć, często nawet bliskich osób wpisana jest w nasze życie. Czy jednak ta świadomość powinna nas powstrzymywać przed codzienną aktywnością, przed uczestnictwem we Mszy św., przed pracą, wychowaniem czy nawet godziwą rozrywką? Gdybyśmy ze strachu zaniechali naszych obowiązków, ludzkość nie miałaby najmniejszych szans na rozwój – tak materialny jak i moralny.
Oczywiście w historii zdarzały się lokalnie epidemie o skali tak strasznej, że w sposób naturalny na jakiś czas paraliżowały normalne funkcjonowanie społeczności. Jednak rozsądek wskazuje nam, iż takich sytuacji jest stosunkowo niewiele.
Katolicy świeccy zrzeszeni wokół SKCh im. Ks. Piotra Skargi przypominają znaną katolicką prawdę – życie ziemskie nie stanowi sensu istnienia człowieka.
Czym tym razem wystraszy nas minister Adam Niedzielski?
Gdy zdamy sobie sprawę z tego, że nasze życie nie tylko nie kończy się wraz ze śmiercią ciała, ani tym bardziej, że ziemskie powodzenie nie stanowi prawdziwego celu ludzkiego życia, możemy w inny sposób spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość. Celem życia jest osiągnięcie zbawienia własnego oraz pomoc w jego osiągnięciu powierzonym nam osobom. Z tego względu potrzebujemy w pierwszej kolejności dostępu do Kościoła oraz sakramentów i innych łask. W drugiej kolejności musimy rzetelnie wypełniać codzienne obowiązki – w tym małżeńskie, rodzinne i zawodowe.
I oto na przekór naszym powinnościom staje nam kolejna fala „pandemii”. Razem z nią rządowa propaganda, której najgorszym wyrazicielem – z punktu widzenia zaufania społecznego – stał się Minister Zdrowia Adam Niedzielski, próbuje nas przekonać do odłożenia na bok naszych obowiązków względem Pana Boga i naszych bliźnich. Czemu innemu wszak miało służyć w praktyce zamknięcie wszystkich świątyń na Wielkanoc 2020 roku?
Co więcej – narzucone obostrzenia nie powstrzymały pierwszej, drugiej, trzeciej i czwartej fali. Gwałtowne wzrosty zakażeń i hospitalizacji odnotowały także kraje, w których poziom wyszczepienia przekraczał 90% ogółu dorosłych. Zachodzi obawa, że nie powstrzymają i piętnastej. Gdy Polacy stają przed smutnym faktem utraty zaufania do rządzących, jedynym wyjściem jest trzymanie się normalności w wymiarze sakramentalnym, małżeńskim, rodzinnym, zawodowym… a nawet w wymiarze godziwej rozrywki i odpoczynku. Na kolejne propagandowe „fale” po prostu nie może być zgody. Nie może być zgody na obiektywne zło!